Bardzo lubię czas poprzedzający jesień, który można powoli odczuwać wieczorami. Delikatnie mroźne powietrze, za niedługo zaczną pojawiać się różnokolorowe liście i ten deszcz, który jak mało kogo motywuje mnie do działania. Powiem szczerze, że nie tęsknię za odchodzącym wielkimi krokami latem. W sumie nie takimi wielkimi , bo pogoda jeszcze nam dopisuje. Stąd też dzisiejsze zdjęcia. Przeraża mnie jednak fakt, że czas tak szybko przelatuje mi przez palce.
To już ostatni post z nadmorską stylizacją. Właściwie stylizacja nie gra tutaj głównej roli a piękny zachód słońca za mną. Tego dnia było wyjątkowo pięknie. Romantyczny spacer po plaży i przy okazji nie obeszło się bez kilku zdjęć. Nie byłabym sobą gdybym nie wykorzystała takiej chwili. Widoki były przepiękne.
Będąc nad morzem nie mogłam nie wykorzystać wielu zachodów słońca. Najbardziej intrygujące jest to, że mimo tego samego miejsca na plaży każdy zachód słońca jest inny. Jeden romantyczny, delikatny, słońce spacerujące wśród delikatnych kolorów po całym niebie a innym razem burza intensywnych kolorów chwytających za serce. Widoki na prawdę zapierające dech w piersiach. Ja i tym razem wybrałam miejsce na plaży. Tego dnia było dość chłodno dlatego postawiłam na lekkie zwiewne tkaniny w nieco dłuższych wersjach.
Stylóweczka elegancka , no co tu więcej mówić. Jeansowa spódniczka i top to jedne z moich ulubionych zdobyczy z secondhandu. Długo poszukiwałam idealnej jeansowej mini i kiedy już straciłam wszelką nadzieje, że znajdę takową w przystępnej cenie w ręce wpadła mi właśnie ta. Topik początkowo miałam sprzedać ponieważ nie czułam się w nim dobrze. Kiedy jednak założyłam go do tej spódniczki zmieniłam zdanie a w głowie układają mi się kolejne stylizacje z czym mogę go połączyć.
Wczoraj wróciłam z długo wyczekiwanego urlopu i jestem naładowana pozytywną energią. Dzisiejszy dzień w pracy minął mi szybko ale nieco męcząco. Wiadomo, trzeba się teraz przestawić w tryb pracy. Byle do wtorku i w środę wolne. Nim jednak zasypię was zdjęciami z wyjazdu , chciałabym pokazać jeszcze jedną stylizację wykonaną końcem lipca. Jako, że mieszkam na wsi nie mogłam nie wykorzystać jej uroków. Lato i wakacje kojarzą mi się również ze zbożem i sianokosami.
Przygotowania do wyjazdu czas najwyższy zacząć. Sortowanie ubrań, pakowanie i sprzątanie samochodu to coś co czeka mnie kiedy nieco się ochłodzi. Temperatura wpływa na to, że się rozpływam. Cały dzień chodzę w stroju kąpielowym a nos wytknęłam na zewnątrz tylko kiedy wychodziłam z psami. Kiedy tylko wyszłam odechciało mi się jakiegokolwiek opalania. Już nie mogę się doczekać wyjazdu. Nadchodzący tydzień zapowiada się równie upalnie jak ten dlatego cieszę się, że pogoda dopisze nam nad morzem i będę jeszcze miała okazję się opalić.
Ach własnie minął mi pierwszy dzień w pracy. Jestem zmęczona ale mega zadowolona i prze szczęśliwa, że podołałam postawionemu sobie wyzwaniu. To dopiero początki dlatego wiem, że jeszcze nie raz się potknę. Tym bardziej jestem z siebie dumna. To dopiero pierwsza ze zmian, o których wspominałam wcześniej. To jak skok na głęboką wodę , ale tylko wtedy człowiek uczy się pływać. Podobnie będzie ze mną.